GTech, web10, Veikkaus - 10 miesięcy ostrej pracy
Co się kryje pod tymi dziwnymi nazwami? Wszystko po kolei. Jest to podsumowanie ostatnich 10 miesięcy ostrej pracy, żeby nie pisać "czasu napier******a" :), bo było momenty krytyczne, gdzie pracowało się po 80 godzin tygodniowo. Mam nadzieję, że taka relacja się Wam spodoba, tym bardziej, że taki projekt to dla mnie istna nowość i wielkie wyzwanie było. A że kończy mi sie na dniach kontrakt, to postanowiłem wykorzystać chwilę luzu i opisać co się tam działo. No to jedziemy.
GTech
Dla niektórych nazwa tej firmy nic nie mówi, a inni mogą ją kojarzyć z aferą hazardową :). Tak na prawdę jest to potężny koncern, który obsługuje loteria narodowe takie jak Totalizator Sportowy w Polsce i inne na całym świecie. Tworzy się tutaj oprogramowanie do maszyn przyjmujących zakłady (lottomaty). Projekt do którego ja trafiłem nosił nazwę - web10 (web ten) i chodziło o stworzenie interaktywnej strony dla fińskiej loterii narodowej - Veikkaus.
web10 i Veikkaus
Veikkaus jest własnością państwa (jak u nas Totalizator Sportowy) oraz część zysków przeznaczana jest na wsparcie sportu, sztuki i nauki. Jest sponsorem fińskiej pierwszej ligi piłkarskiej i wspiera inne wydarzenia sportowe. To tyle o głównym i docelowym kliencie. W tym wielkim projekcie byłem pionkiem (konsultantem), który dłubał w JS, CSS i HTML.
Aby dostać się do projektu, trzeba było przejść dość specyficzny teścik, podczas które dowiedziałem się, że jeszcze mało wiem o JS.
Początek nie był zbyt interesujący. Standardowe procedury: przejściówka, laptop (dell latitude e6500) z potrzebnym softem oraz wdrażanie się w projekt (ja zacząłem w grudniu, a projekt trwał od października), styczność z dokumentacją z prawdziwego zdarzenia (wireframe'y, super dokładny opis akcji, zdarzeń, efektów) - opis jednej gry (wszystkie moduły) to zazwyczaj było prawie 80 stron :). Potem, z czasem zacząłem zdawać sobie sprawę, jak wielki i złożony jest ten projekt, bo nigdy nie brałem udziału w takim czymś. To co robiłem do tej pory, to było nic :) - co to jest stronka dla jakieś firmy, czy jakiś serwis z ogłoszeniami. Aby pokazać Wam, że to na prawdę był wielki projekt to podam mniej więcej ile osób przy nim pracowało:
- 12 frontendowców odpowiedzialnych za tworzenie gier w JS i komunikację z serwerem (kupowanie zakładów itp),
- Backendowcy - programiści JAVA - nie wiem ilu ich było, bo co każdy "krok milowy" był inny. Było ich trochę z Polski, Finlandii i Hiszpanii,
- Spece od Oracle, baz danych,
- Integratorzy,
- Administratorzy serwerów,
- Testerzy,
- I jeszcze jacyś inni o których nie wiem :).
Każdy z f/e zajmował się poszczególnym widokiem, modułem, grą. Moje komponenty są tylko dla zalogowanych.
Deadline :) i presja
Tutaj uśmiech pojawił się nie bez powodu. Początkowo koniec i wdrożenie projektu miało nastąpić pod koniec marca. Jak się szybko okazało - za mało czasu, zbyt dużo pracy. Potem pojawiła się opcja, że wdrożenie będzie przed MŚ w RPA 2010. Zaczęły się nadgodziny. Od połowy kwietnia do końca września projekt kosztował zdrowie wszystkich. Trzeba było duuuużo pracować - 10 godzin dziennie to było minimum + praca w weekendy. Niektórzy - a właściwie jeden - wykręcił 80 godzin pracy w tydzień :) - hardcore. Inny frontendowiec nie wytrzymał presji i z dnia na dzień zakończył współpracę.
Go live - czyli wdrożenie
Tego dnia wszyscy wyczekiwali z niecierpliwością. Powstawało jedno zasadnicze pytanie - co się wywali podczas instalacji, bo cały czas gdy były testy, zawsze były problemy. Zawsze. Część zespołu została wysłana do Finlandii, część stacjonowała na miejscu - Warszawa i Barcelona. Pierwsza linia oporu była, jak się nie trudno domyśleć, w Helsinkach. Jak to bywa w takich momentach tuż przed oficjalnym startem, który został zaplanowany na godzinę 11. (12. polskiego czasu), przestało działać logowanie. Problem był w tym, że użytkownicy w loginie mogli mieć znaki specjalne. Przez ten mały szczegół nie mogło się logować około 5% użytkowników. Druga rzecz, to taka, że GTech zaczął płacić karę - za każdą minutę GTech był "pierdyliard" dolarów w plecy. Poślizg, a właśnie naprawa tego błędu, trwał półtorej godziny. Potem był spokój.
Czasami pojawiały się niezłe akcje jak np. ostatnia, gdy pojawiła się największa wygrana od 70 lat. Był taki natłok użytkowników, że trzeba było odłączyć kabel od prądu z bazą danych :). Takie potężne obciążenie wygenerowali gracze!
Doświadczenia zdobyłem mnóstwo, dawkę wiedzy też niezłą przyjąłem.
Komentarze 13
Dopiero pod obciążeniem człowiek się uczy i przekonuje o możliwościach. Kiedyś myślałem, że np. tygodnika nie da się tworzyć w mniej niż 5-6 osób (bo i tak było ciężko). Jak zostałem z dnia na dzień postawiony pod ścianą jako nowy rednacz, to okazało się, że spokojnie wystarczą dwie (wliczając grafika/składacza). Ot, życie. :)
Licząc GTechowym tygodniem pracy (od niedzieli do soboty) to było nawet 88 godzin w jednym 'tygodniu' ;P
Też pewnie niedługo opiszę swoje doświadczenia związane z całym tym projektem, bo wcześniej jakoś nie miałem okazji (pomijając relację z go-live'a w Helsinkach). No i w końcu na pytanie 'jaki był Pana najciekawszy projekt, przy którym Pan pracował' będzie jedna konkretna odpowiedź robiąca spore wrażenie ;]
Hmm.. popatrzeć chciałem.. ale leży :(
U mnie działa ;]
"Był taki natłok użytkowników, że trzeba było odłączyć kabel od prądu z bazą danych :)"
Jak ktoś mi jeszcze raz powie, że w korporacjach jest źle to opowiem mu ten przykład. W mniejszych firmach takiego doświadczenia nie zdobędzie.
Dopiero pod obciążeniem człowiek się uczy i przekonuje o możliwościach. Kiedyś myślałem, że np. tygodnika nie da się tworzyć w mniej niż 5-6 osób (bo i tak było ciężko). Jak zostałem z dnia na dzień postawiony pod ścianą jako nowy rednacz, to okazało się, że spokojnie wystarczą dwie (wliczając grafika/składacza). Ot, życie. :)
Fajny projekt, sam chciałbym uczestniczyć w takim. Rzeczywiście można nabrać dużo doświadczenia którego nigdzie indziej się nie zdobędzie. W czym były robione skrypty PHP ? To był jakiś framework ?
Szkoda że takie rzeczy nie dzieją się w Polsce. Nadal jesteśmy w tyle...
Widzę, że praca idzie do przodu ;) niestety tak jak już ktoś wspomniał Polska jest baaaardzo w tyle.
A mnie Ciekawi jedna sprawa. Z czego to wynika że jesteśmy zacofani ?
Przecież mamy dobrych programistów...
Hehe niezła historia, fajnie się czytało. Gratulacje
Niezły artykuł, czekam na następne :)
u mnie też działa :)